Newsletter WObit

Rozmowa z Jackiem Oberem (po prawej) i Przemysławem Degórskim z firmy WObit

Rozmowa z Jackiem Oberem (po prawej) i Przemysławem Degórskim z firmy WObit
Spotykamy się w nowej siedzibie firmy, do której przenieśliście się kilka miesięcy temu. Co dała ta zmiana pod względem możliwości obsługi klientów i rozwoju biznesu?
 
Jacek Ober: Obecnie wszystkie działy firmy znajdują się w jednym miejscu, co ułatwia wzajemną komunikację osób i wytwarza efekt synergii. Mamy tutaj kilka profesjonalnych sal konferencyjnych i szkoleniowych pozwalających na sprawne przeprowadzanie szkoleń klientów oraz naszych pracowników. Nowa siedziba to też lepsze warunki magazynowe i nieporównywalnie większe możliwości produkcji, w zakresie której otworzyły się nam nowe horyzonty.
 
Przemysław Degórski: Jeśli zaś chodzi o produkcję, to należałoby zacząć od działu badawczo-rozwojowego, gdyż to w nim powstają nowe produkty oraz systemy przeznaczone dla klientów. Jego pracownicy mają obecnie do dyspozycji nowe pomieszczenia, które umożliwiają montaż prototypów urządzeń i wykonywanie testów.
 
Laboratorium jest dobrze wyposażone w aparaturę pomiarową i testującą, w tym także specjalistyczne urządzenia pozwalające na pomiary zaburzeń, które umożliwiają nam wykonywanie na miejscu testów typu pre-compliance. W procesie projektowania korzystamy zaś z oprogramowania CAD/CAM umożliwiającego wykonywanie symulacji i tworzenie systemów - od wirtualnych projektów po rzeczywiste.
 
 
 
Dział Badań i Rozwoju wyposażony został m.in. w drukarkę trójwymiarową, skalibrowaną maszynę koordynatową oraz urządzenia kalibrujące, które pozwalają na wykonywanie precyzyjnych pomiarów i prototypowanie.
 
Jakie są zatem Wasze obecne możliwości produkcyjne?
 
PD: Dużą wartościowo część inwestycji stanowiło stworzenie parku maszynowego, w skład którego wchodzą m.in.: fiber laser, obrabiarki numeryczne, prasy krawędziowe i hydrauliczne, szlifierki, przecinarki oraz automaty do montażu powierzchniowego. Pozwala nam to zarówno na produkcję elementów mechanicznych, jak też układów elektronicznych, których wytwarzanie dawniej albo zlecaliśmy na zewnątrz, albo robiliśmy ręcznie w przypadku niewielkich serii. Teraz większość z nich wykonywana jest automatycznie, co zdecydowanie pozwoliło zwiększyć powtarzalność oraz jakość. O tę ostatnią dbamy również, usprawniając planowanie produkcji i proces kontroli produktów przed ich dostarczeniem do klienta.
 
Dodatkową korzyścią z posiadanych maszyn, oprócz możliwości wytwarzania w dłuższych seriach, jest też produkcja na magazyn. Stworzenie odpowiedniego bufora było dla nas bardzo ważne, gdyż ostatnio mieliśmy więcej zapytań, niż byliśmy w stanie obsłużyć. Odbiorcy czasami musieli czekać na nasze niektóre produkty, co źle wpływało na wizerunek firmy. Stąd też automatyzacja samego wytwarzania była kluczowa.
 
 Czy można powiedzieć, że wraz ze zmianą lokalową znaleźliście się jednocześnie w docelowym miejscu rozwoju firmy, które dawniej wyznaczył jej założyciel, Witold Ober? Innymi słowy - czy staliście się dostawcą kompletnych rozwiązań mechatronicznych?
 
JO: Sądzę, że tak - w każdym razie znacząco zbliżyliśmy się do realizacji tego celu. Dawniej nie mieliśmy ani odpowiednich możliwości technicznych, ani też lokalowych, by realizować tę wizję. Teraz jest to już możliwe dzięki zakończonemu projektowi unijnemu pt. "Wzrost innowacyjności technologicznej i produktowej firmy WObit w dziedzinie automatyki i robotyki", zrealizowanemu w ramach Działania 4.4 Nowe inwestycje o wysokim potencjale innowacyjnym z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka na lata 2007-2013.
 
Poprzednie lata zdecydowanie były potrzebne m.in. na odpowiednie przygotowanie do możliwości, jakie teraz zyskaliśmy. Wykorzystaliśmy je zarówno na poszerzenie asortymentu sprzedażowego o nowe technologie, jak też na rozwijanie własnych urządzeń i systemów. Dzięki temu osoby odwiedzające nasze stoisko na targach branżowych mogły na bieżąco zapoznawać się z nowościami w naszej ofercie. Przykładowo dwa lata temu były to osie liniowe, natomiast podczas zeszłorocznych targów kompletny robot SCARA.
 
 
W tym czasie udało się też na tyle rozbudować i uzupełnić ofertę, aby można stworzyć w miarę kompletny system. Sprawą wtórną jest to, czy będzie nim aplikacja dedykowana, czy też w pewien sposób standaryzowana, tak jak wspomniany robot. WObit to doświadczony partner dla klientów, jesteśmy w stanie zaoferować im rozwiązania konkretnych problemów - w szczególności związanych z bardziej złożonymi, kompleksowymi systemami.
 
Czyli jakimi?
 
PD: Niedawno wykonaliśmy aplikację związaną z doborem kompletnego systemu napędowego do obrabiarek do drewna dla jednego z producentów maszyn. W tym przypadku konieczne było precyzyjne sterowanie, aby wykonywały odpowiedni rozkrój. W projekcie wykorzystaliśmy silniki serwo, nasze panele operatorskie, stworzyliśmy też oprogramowanie. Jeżeli zaś chodzi o klientów końcowych, to na przykład stworzyliśmy kompletny system skanujący uszczelki. W jego przypadku na manipulatorze XY zamontowana jest głowica skanera, która w lot dokonuje pomiarów z określoną precyzją. W tym projekcie zintegrowaliśmy napędy, moduł liniowy, a także skaner laserowy i układ pomiarowy. Wdrożenie obejmowało też wykonanie dedykowanego oprogramowania, związanego z wykonywanymi pomiarami. 
 
JO: Słowem - kluczem najlepiej opisującym tego typu projekty jest "rozwiązanie". Z perspektywy klienta najważniejsza staje się bowiem możliwość zaoferowania przez nas rozwiązania jego problemu technicznego - czy to z obszaru automatyki, mechatroniki, czy przykładowo robotyki. Chodzi tu oczywiście nie tylko o sprzedaż poszczególnych dobranych do aplikacji klienta komponentów, ale również kompletnych rozwiązań.
 
Czy angażowanie się w takie zlecenia jest również sposobem na rozwój biznesu? Jaka jest skala tej działalności w stosunku do dystrybucji?
 
PD: Dystrybucja produktów charakteryzuje się mniejszym zaangażowaniem wiedzy i doświadczenia zespołu specjalistów niż realizacja i tworzenie kompletnych systemów. W przypadku tych ostatnich pojawia się bowiem wartość dodana w postaci projektu i naszego know-how. Dlatego za najlepszy rodzaj biznesu uznajemy ten, gdzie możemy zaproponować odbiorcy coś więcej niż same produkty lub zastosować cross-selling, oferując system.
 
Jeżeli dotyczy to klienta detalicznego, to zwykle zainteresowany jest zamówieniem jednorazowym i wtedy tworzymy aplikację pod jego konkretne wymogi. Jeżeli natomiast mówimy o odbiorcy OEM, to może on szukać zarówno samych produktów, jak też większych rozwiązań. W każdym z przypadków zapewniamy odpowiednie wsparcie techniczne. Od początku istnienia zależy nam na byciu firmą, która przekazuje wiedzę i wręcz się nią dzieli, a nie tylko odsprzedaje produkty.
 
 
Udział rozwiązań dedykowanych w całkowitych obrotach rośnie. Ujmując to procentowo, można stwierdzić, że nasza produkcja daje nam około 15% obrotów, natomiast aplikacje - kilka procent. To niewiele, mogłoby się wydawać, aczkolwiek dawniej aplikacji było na tyle mało, że nawet trudno je było przedstawiać w wiarygodnej formie procentowej.
 
Czy rozwój oferty związanej z kompletnymi systemami był również sposobem na ucieczkę od konkurowania ceną? Ile tworzonych przez Was aplikacji jest powtarzalnych?
 
PD: Pewne systemy, pomimo zaprojektowania ich pod konkretne zamówienia, są powtarzalne. Do takich zaliczyć mogę przykładowo stół obrotowy, który wykorzystaliśmy w wielu różnych projektach. Podobnie było ze skanerem, wykonywaliśmy również urządzenia typu pan & tilt do przenoszenia kamer czy celowników laserowych - wszystkie one są systemami mechatronicznymi, które można wielokrotnie stosować, dopasowując każdorazowo parametry do wymogów klienta.

 JO: Oferowanie rozwiązań zdecydowanie jest sposobem na ucieczkę od argumentu najniższej ceny. W tym pomaga nam również rozwijanie własnych produktów, czego dobrym przykładem jest technika liniowa. Postanowiliśmy wybiec w przód, oferując m.in. inny rodzaj wyrobów z zakresu techniki liniowej - komplementarny do dotychczasowej oferty, a w określonych zastosowaniach wręcz lepszy. Zostawiając w tyle "czerwony ocean" konkurencji, przełożyliśmy nasze siły z walki cenowej na znalezienie ciekawszej alternatywy dla samych klientów. Powyższą strategię realizujemy w wielu innych obszarach. Chcemy oferować ciekawe, nieraz nietypowe produkty, a jednocześnie iść z nurtem i potrzebami rynku.

Jakie inne działania prorozwojowe podejmujecie?

JO: Zwiększyliśmy bezpośrednią obecność naszych pracowników u klientów, dzięki czemu jesteśmy bliżej ich problemów produkcyjnych i potrzeb rozwojowych. W nowo powstałym budynku firmy znajdują się również sala konferencyjna i dwie sale szkoleniowe, wyposażone w mobilne meble oraz pełne wsparcie multimedialne. Szkolenia, jakie prowadzimy dla naszych klientów, dystrybutorów - zostały przez uczestników wysoko ocenione.

Nowoczesne pomieszczenia ułatwiają również spotkania wewnętrzne, podczas których szkolą się nasi pracownicy, spotkania z naszymi dostawcami, którzy są przyzwyczajeni do nowoczesnych technologii. Z kolei podczas imprez wystawienniczych staramy się zapewniać klientom nowości, nie tylko w postaci nowych produktów, wprowadzanych do oferty, ale również nowych rozwiązań, całych aplikacji.

Coraz częściej pojawiają się ruchome, ciekawe dema targowe, obrazujące możliwości automatyki, robotyki. Klient może liczyć na spotkanie z naszymi fachowcami, merytoryczną i techniczną rozmowę oraz otrzymanie propozycji kompletnego rozwiązania - tak było m.in. podczas ostatniej edycji warszawskich targów Automaticon i poznańskich targów Innowacje-Technologie-Maszyny.

Wielokrotnie pojawiało się hasło "produkty". Jakie nowości oferujecie?

PD: Wskazałbym tutaj na nowe sterowniki do silników krokowych i DC oraz moduły pomiarowe. O ile jednak te ostatnie stanowią element naszego wieloletniego rozwoju i są kolejnymi wersjami już oferowanych, o tyle w przyszłości chcemy bardziej koncentrować się na dziedzinie mechatronicznej oraz robotycznej.

Na zeszłorocznych targach Automaticon oraz ITM pokazywaliśmy prototyp opracowanego przez nas robota SCARA, który wchodzi w fazę produkcyjną. Obecna wersja różni się od zaprezentowanej zarówno poprawioną konstrukcją, jak też możliwością wyboru napędów - silników krokowych lub serwo. Zastosować można też różne rodzaje przekładni zmieniające precyzję i szybkość działania. Klient zatem będzie mógł skonfigurować swojego robota - wybrać wersję szybszą i tanią albo wolniejszą i... jeszcze tańszą.

 JO: Uważam, że z oferowanym produktem nie wchodzimy w obszar konkurencyjny w stosunku do firm takich jak Mitsubishi czy EPSON, które od lat oferują roboty przemysłowe. Nasz produkt to zupełnie inny rząd cenowy, ale też inne parametry. Dla wielu klientów te ostatnie mogą być jednak w zupełności wystarczające, natomiast cena będzie decydującym argumentem. Jest ona wprawdzie podobna do konkurencyjnych, jeżeli chodzi o liczby bezwzględne, natomiast wyraża się w złotówkach, a nie w euro. Dodam, że w pierwszych miesiącach po prezentacji udało się nam zainteresować robotem już kilka firm.

Jeżeli chodzi o robotykę, to zawsze byliście obecni na różnych imprezach studenckich z nią związanych. Jak wygląda obecnie ta aktywność i generalnie obecność firmy WObit na uczelniach wyższych? 

JO: Konieczność skupienia się na klientach profesjonalnych nie oznaczała dla nas rezygnacji z działania na uczelniach. Stwarzamy miejsca dla praktykantów, wykładamy na uczelniach technicznych, wspieramy młodzież ze szkół średnich, współpracujemy ze studentami, wrocławskim kołem naukowym SCORPIO czy przykładowo działającą na rynku edukacyjnym firmą RoboNET. Rzeczywiście jednak zmniejszyliśmy nasz udział w imprezach takich jak zawody robotów.

Postawiliśmy na przemysł, gdyż najzwyczajniej musieliśmy się na czymś skoncentrować, by sfinansować budowę, wyposażenie firmy i zrealizować projekt współfinansowany. Z tych również powodów w przypadku targów w najbliższej przyszłości będziemy głównie tam, gdzie jest to niezbędne - tj. na największych wystawach branżowych.  

Chciałbym dodać, że powodem części zmian były też czynniki niezależne od nas, bo do takich między innymi należała decyzja organizatorów targów poznańskich o zakończeniu wystawy Automa.

Nie rozmawialiśmy dużo o pracownikach firmy WObit, a tak naprawdę to od nich zależy funkcjonowanie i przyszłość firmy. Jak omawiane zmiany wpłynęły na Waszą kadrę?

JO: WObit jest przedsiębiorstwem, które łącząc działalność dystrybucyjną, projektową, produkcyjną oraz integracyjną, pozostaje jednocześnie przede wszystkim solidną firmą inżynierską. Jest w tym ogromna zasługa naszych współpracowników, od których tak naprawdę wszystko zaczyna się i bez nich budowa nowej siedziby nie miałaby sensu.

WObit to firma rodzinna, jej kultura organizacyjna i wartości jakie może zaoferować ona swoim pracownikom, to coraz częściej doceniane przez osoby poszukujące pracy kryteria wyboru pracodawcy. Stawiamy na bezpieczeństwo i stabilność zatrudnienia, poszanowanie zasad współżycia społecznego, dobrą komunikację i współpracę, które sprzyjają lepszemu rozwojowi. Wierzymy, że dobra atmosfera współpracy daje możliwość pełniejszego wykorzystania zdolności i możliwości wszystkich pracujących, zarówno dla dobra firmy, jak i dla osobistego rozwoju pracownika. Stanowimy świetny zespół, a połączenie dwóch oddziałów firmy wpłynęło na lepsze, bliższe relacje i integrację oraz szybszą i efektywniejszą komunikację. 

WObit od początku działalności skupiony był na człowieku. Inwestowaliśmy w pracowników, dawaliśmy im możliwość rozwinięcia skrzydeł, zdobywania wiedzy i doświadczenia. Stałe doskonalenie, poszerzanie swojej wiedzy i umiejętności, stała nauka są niezbędne, ponieważ nie ma dróg na skróty. Pracownicy starsi stażem, dzięki nowym możliwościom firmy, zyskali nowe możliwości rozwoju osobistego. Dbamy też o rozwój nowych pracowników m.in. poprzez ich współudział w projektach, który zapewnia im szybkie zdobywanie doświadczeń.

Uczciwość w biznesie, zdrowe relacje z konkurencją są oczywiste dla pracowników firmy, powodując, że kontakty zawodowe i prywatne z firmą WObit przynoszą korzyści i chlubę klientom, pracownikom i kooperantom.

Dla nas liczy się przede wszystkim zespół ludzi, a nowa siedziba daje możliwość wdrażania technologii jutra i dostarczania na rynek najnowocześniejszych rozwiązań z dziedziny pomiarów, napędów, robotyki i mechatroniki.

Dziękuję za rozmowę. Zbigniew Piątek 

 źródło: www.automatykab2b.pl

wróć do listy artykułów
wróć na stronę główną